Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
osmundi
Anioł
Dołączył: 04 Cze 2006
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Niebo
|
Wysłany: Pon 23:10, 05 Cze 2006 Temat postu: Sisters of Mercy 10.06.2006 |
|
|
Oddzielny temat dla koncertu Sisters of Mercy, który odbędzie się w najbliższą sobotę 10 czerwca w krakowskim klubie Studio. Jest on częścią światowej trasy z okazji 25-lecia zespołu. Jestem bardzo ciekawy jak zaprezentuje się zespół i w jakiej formie jest Andrew Eldritch.
Jak już mogliście się dowiedzieć, ja i Vampire wybieramy się na ten koncert. Po wszystkim, w tym temacie umieścimy relację z tego wydarzenia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Vampire
Administrator
Dołączył: 04 Cze 2006
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: KRK
|
Wysłany: Sob 22:47, 10 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
No i po wszystkim szkoda że tak krótko - jedyne co narazie mogę powiedzieć to tyle że było za krótko (w porównaniu do ceny to było znaaaacznie za krótko) i szkoda wielka że nie było "Mariana" z nami (ale i szkoda że go nie grali ale mniejsza) ale posłuchał sobie chwile This Corrosion. Jednak warto było iść. Szersza relacja może jutro? albo jeszcze dziś kiedy osmundi wróci
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
osmundi
Anioł
Dołączył: 04 Cze 2006
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Niebo
|
Wysłany: Nie 1:49, 11 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Tak, już po wszystkim. Sisters of Mercy dało bardzo ostry koncert. Ta ostrość i siła nieco mnie zaskoczyły. Inaczej wyobrażałem sobie ten występ. Można powiedzieć, że momentami chłopaki wręcz zamiatali. Chwilami przed człowiekiem stawała ściana światła i dźwięku przeradzającego się w zgiełk. Do tego jeszcze rozdzierający krzyk Eldritcha. Drżenie murów było wyczuwalne. Bardzo szybkie tempo. Rzadko pomiędzy utworami zdarzały się chwile wytchnienia. Przeważnie zaraz po ucichnięciu dźwięków jednej piosenki, rozbrzmiewała następna.
Zespół wyraźnie zmienił wizerunek. Nie dotyczy to Eldritcha, który choć ze zmienionym wyglądem, pozostał sobą. Schowany jak zawsze za ciemnymi okularami, sprawiał wrażenie jakby nieprzystępnego. Dawał z siebie naprawdę wiele. Cieszę się, że mogłem usłyszeć jego niepowtarzalny, klimatyczny wokal na żywo. Brakowało mi trochę Patricii Morrison.
Wspominając o zmienionym wizerunku zespołu, chodziło mi o muzyków towarzyszących Eldritchowi. Po prostu nie mogę dopasować łysego gościa z irokezem i bujnymi bokobrodami do Sisters of Mercy. Był po prostu kiczowaty.
Ja też uważam, że grali zdecydowanie za krótko. Trwający około 1 godzinę 20 minut występ to mało. Publiczność, która dość szczelnie zapełniła Klub Studio, przyjęła Sisters of Mercy bardzo entuzjastycznie. Na sali nie było przypadkowych osób. Zebrali się tam sami zagorzali fani, którzy tak długo musieli czekać na ponowny znak życia Sióstr Miłosierdzia. Część z nich to wręcz fanatyczni wyznawcy Sisters of Mercy. Nie dziwi zatem, że Eldritch i jego „towarzysze” byli dwukrotnie zmuszeni do bisów.
Niestety odbiór całości koncertu popsuła nieco sala, w jakiej się odbywał. Akustyka Klubu Studio pozostawia wiele do życzenia. Momentami brzmienie gitar zlewało się, a wokal nie zawsze był dobrze słyszalny. Goście odpowiedzialni za „efekty specjalne” przesadzali trochę z dymem. Czasami nie można było dojrzeć, co właściwie dzieje się na scenie.
Podsumowując; koncert bardzo mi się podobał i jestem zadowolony, że mogłem na niego pójść. Od dawna chciałem zobaczyć Sisters of Mercy na żywo. Szkoda tylko, że nie były to Siostry w składzie sprzed kilkunastu lat.
Na marginesie muszę wspomnieć, że piwo sprzedawane w Klubie Studio było delikatnie mówiąc nienajlepsze. Trudno powiedzieć dlaczego. Może to nienajlepsza jakość dolewanej wody.
Jednak nie ma takiego piwa, którymby człowiek pogardził
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Vampire
Administrator
Dołączył: 04 Cze 2006
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: KRK
|
Wysłany: Wto 21:58, 13 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Zagrali rzeczywiście w sytlu zdecydowanei odbiegajacym od tego co usłyszałem do tej pory, czyt: bardzo niewiele (i czego nadal dosłuchuję). Gitary brzmiały jakby oto do Sisters dołączyli bruders aus Rammstein. Bardzo ostre brzmienie ciekawe, ale to głos Eldritcha jest znakiem rozpoznawczym SoM. Kolejny podbieństwem do Rammsteina było wejście na scenę gitarzysty we wdzianku niczym z filmu Science fiction z lat '80. Bardzo podobne miał wokalista Rammstein na koncercie Live aus Berlin kiedy zaczął się palić. Kilka zapalniczek juz było w górze - czekałem tylko kto go podpali.
Nie zabrakło utworów sztndarowych dla SoM: this corrosion kończący część podstawową koncertu kiedy po prosty trzeba był śpiewać (a właściwie krzyczeć) Hey now sing this corrosion to me, czy Temple of love kończący 2 bis i cały koncert. Oczywiscie przewijały się Doctor Jeep, Dominion/Mother Russia czy Visoin thing. Niestey nie do rozróżnienia były słowa Andrew a ja nie jestem na tyle obeznany z ich muzyką, aby znać wszystkie utwory (niestety ). Mam też wątpliwości co do oświetlenia - na drugim utworze liczyłem tylk oosby które zaraz dostaną ataku epilepsji. Pulsujace światło było nie do zniesienia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|